2013-11-30

Annick Goutal Un Matin d'Orage

w przededniu grudnia,
o zmroku w południe,
kiedy temperatura ostatkiem sił
unosi się milimetr nad
ścinającym zerem

nie ma nic piękniejszego
od ogrodu, w którym mnie nie ma
od ogrodu niemożliwego
o tej porze roku
w świecie, który nie zna
gardenii ani jaśminu
gdzie ciepło bierze się z brzóz
i sosen płonących w kominku
gdzie zapomniano o słońcu
niebezpiecznie bliskim
zwrotnika koziorożca
który na północy
oznacza tyle, co śmierć
nie ma nic piękniejszego
cytryna i magnolia
mienią się światłem
na nieprawdopodobnie kruchych gałęziach
w nozdrzach skwierczy ozon

jest tu świeżość nowej wiosny
naiwność młodości
szczodrość południa
i zachwyt barbarzyńcy
że tak łatwo jest żyć.