2013-03-25

płocha

z rąk sypane listki
róż i drżenie nóg
zaglądasz kierowcom w twarze
z nich czytasz, co dziś na obiad

wyczarowany kruk na przystanku
niebieskie okno dnia
ucieka nam tramwaj do nocy
piechotą idziemy tam

nieśmiałe poszukiwania się kończą
sukcesem pełnym ciała
czujnego spojrzenia oczu
zmrużonych tak czy inaczej
mą tkliwość płytko uśpioną
masz wciąż w zagłębieniu ramienia

to z tobą wspólna kołdra
była pierwszy raz łatwa
a cisza czekoladowa
teraz pa

2013-03-18

konstelacja

nie trzeba już palić światła w oczach
oszczędzam
można się na spokojnie zestarzeć
oszczędzam
jeść też za bardzo już mi się nie chce
oszczędzam

komu energii, komu
komu energii, komu
tanio dam

gwiazdę, kometę, księżyc i zorzę
oszczędzam
rolety spuszczone bo także słońce
oszczędzam
wygłuszam dźwięki i cedzę słowa
oszczędzam

komu energii, komu
komu energii, komu
tanio dam

płynie, płynie woda
spod wiotkich tam
płynie, płynie woda
tyle energii mam

ku czerwieni

gdy wybuchła Betelgeza
czterysta dwadzieścia siedem
lat temu patrzyłam na nią
patrzyłam na nią

szczęściaro, byłaś daleko
szczęściaro, byłaś daleko
niejeden świat wyparował
świat niejeden wy!

fuksem było nie być blisko
żartem brać to widowisko
tak naprawdę to już wszystko
koniec uwierz mi

zostaje olbrzym kaleki
nieboskłon bez samolotu
co się na śmierć zapikował
jak serce nie me

2013-03-04

pojedynczo

człowiek w krainie osobliwości
eks-potencjalny
zamierzchły twór

śmiertelną duszę zaprzeda chętnie
inteligencji ponętnej
taki jest wybór
mój

będę wykonem, błyskiem i młotem
toporem iskry krzesać mi
w oczach krzemiennych

i od ludzkości
ja odcielona
jestem
w przyszłości
pełne plateau
tuż po upływie krwi