z rąk sypane listki
róż i drżenie nóg
zaglądasz kierowcom w twarze
z nich czytasz, co dziś na obiad
wyczarowany kruk na przystanku
niebieskie okno dnia
ucieka nam tramwaj do nocy
piechotą idziemy tam
nieśmiałe poszukiwania się kończą
sukcesem pełnym ciała
czujnego spojrzenia oczu
zmrużonych tak czy inaczej
mą tkliwość płytko uśpioną
masz wciąż w zagłębieniu ramienia
to z tobą wspólna kołdra
była pierwszy raz łatwa
a cisza czekoladowa
teraz pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz