za ciemniejącym oceanem
góry się piętrzą powoli
praryba wypełza na ląd
ważka zacina się w locie
złapana w podłużny obłok
języka zgnuśniałej żaby
koliber rozpina tęczę
pomiędzy rzeką i domem
gdy Munch wkracza na mostek
sztaludze łamie się noga
kładą się cienie do łóżek
podnoszą o wschodzie
wskazując słońcu kierunek
skowronek ciśnięty kamieniem
broczący deszczem cumulus
szkło fali rozbite o brzeg
za ciemniejącym oceanem
pokrywającym cały glob
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz